poniedziałek, 11 listopada 2013

– 10 –

Po dwóch latach przerwy sięgnęłam do notatnika z pozytywką. Chyba wcześniej nie byłam na to gotowa, a może podświadomie bałam się kolejnych bolesnych przeżyć i wspomnień. Dalej nie wiem, nie mam pewności, czy Hideki jest wcieleniem Heliosa. Tym razem pozytywka zagrała miłą dla ucha melodię, a treść była bardzo kojąca i miła

Ktoś taki, jak ty...

Ami
Tak, byłam kujonem. Tak, nic, ani nikt nie odciągało mnie od mojej ukochanej nauki. Po Taikim wiedziałam jedno - nie mogę się na nowo zakochać. Choćby nie wiem co. Nawet platonicznie. 
Tego dnia snułam się bez celu po parku Juuban. Nie bardzo wiedziałam po co to robię, może po porostu musiałam oderwać się od książek. W każdym razie strasznie się zamyśliłam i wpadłam na jakiegoś faceta. Miał długie włosy w kolorze pszenicy, a jego oczy zdawały się widzieć najdalszy zakątek mojej duszy. Lekko mnie przytkało, ale przerwałam to i szybko oddaliłam się w stronę domu. Jednak ciągle miałam wrażenie, że on się na mnie patrzy. Następnego dnia ponownie go spotkałam. Isao, bo tak miał na imię, był asystentem na wydziale nauk humanistycznych. Jego specjalnością była (i jest) filozofia. Ja również się nią interesowałam i dlatego przyszłam na wykład Znakomitego profesora Itori. Niestety, nie usłyszałam na nim ani słowa, ponieważ bez reszty pochłonęła mnie rozmowa bez słów z Isao. To wystarczyło. Zakochałam się. Tym razem z wzajemnością. Właśnie przy nim czuję, że żyję. 
Jeszcze przed ślubem wróciły do mnie wspomnienia z poprzednich wcieleń - miłość z czasów Księżycowego Królestwa oraz wrogość po naszym odrodzeniu. To jednak nie miało dla mnie znaczenia - liczy się tylko to, że jesteśmy razem. Nieważne czy w przeszłości był moim wrogiem. Kiedy patrzę na Takeo, Ayę i Ruri, widzę jego, kogoś, kto kocha mnie bezwarunkowo. Kogoś takiego, jak on.

Po lekturze miałam nadzieję, że uda mi się porozmawiać, choć przez chwilę z mamą o moich przypuszczeniach. Wprawdzie odbyłyśmy już taką rozmowę dwa lata temu, ale wtedy... wtedy wyglądało to jak sen, niewyraźne wspomnienie. Niestety, Kage pojawiła się znowu. Tym razem wszyscy byli na to przygotowani. Zarówno mama, która zmieniła się w Sailor Cosmos, ciocia Sere, czyli Eternal Sailor Moon jak i pozostałe odpierały jej ataki. Ja z kolei wzięłam połączone kryształy Wiary, Nadziei i Miłości. Przemieniłam się po raz pierwszy w tej kombinacji. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam się w mundurku Eternal Sailor Chibimoon. W ręku dzierżyłam berło z główką w kształcie serca z połączonymi trzema kamieniami w kolorach żółtym, czerwonym i zielonym. Moc, którą posiadałam była silniejsza nawet od mocy mamy, najpotężniejszej wojowniczki w kosmosie. Zdałam sobie sprawę, że chyba tylko moje moc może ją pokonać. Wyskoczyłam do przodu i krzyknęłam trzymając berło przed sobą: Moonlight Eternal Power of Faith, Love and Hope! Odepchnęłam Kage daleko. Radość nie trwała długo. Zaraz po niej pojawił się jej ojciec, Endymion. Gaia użyła swojej mocy, aby opóźnić jego atak, ale był on tak silny, że odrzuciło ją w stronę Kage. Kątem oka zauważyłam, że Moon i Star biegną w ich kierunku. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić poczułam strumień energii lecącej wprost na mnie. Zdążyłam w ostatniej chwili odskoczyć. Po chwili zobaczyłam po przeciwnej stronie swoje "odbicie", czyli ludzką wersję Sole. Odciągała jego uwagę, ale zanim zdążyłam użyć  swojej mocy, odepchnął go inny atak - mojej mamy. Nic nie zapowiadało kolejnych ataków, więc pobiegliśmy w miejsce, gdzie leżały Kage i Gaia. Moon i Star otoczyły je swoistym kokonem. Kiedy zniknął ujrzeliśmy Gaię, całą i zdrową, a obok niej Kage - odmienioną i mocno zdezorientowaną. Nie wiedziałam, czy to jest jeszcze Kage, ale sytuacja wyjaśniła się, kiedy ona cichutko powiedziała: Mei? Mei! To ja, Keiko! Gaia natychmiast rzuciła się w objęcia bliźniaczki. Okazało się, że moja moc również uzdrawia. Kiedy już siostry się podniosły i  chcieliśmy ruszać do pałacu dostrzegłam leżącego nieopodal Endymiona. Podbiegła do niego ciocia Ami. Po krótkich oględzinach stwierdziła, że jeszcze żyje, ale przed nim najwyżej kilka dni. Ja, Gaia i Keiko podeszłyśmy do niego. Otworzył oczy i wyszeptał: Mei, Keiko i Chibiusa. Moje kochane córeczki...

____________________________________________________
Tych, którzy chcą przeczytać treść Notatnika z pozytywką, bez konieczności szukania rozdziałów zawierających jego treść: http://ariana-moonlight-diary.blogspot.com/p/notatnik-z-pozytywka.html
Pozdrawiam jesiennie i zachęcam do komentowania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz