piątek, 13 grudnia 2013

– 13 –

Byłam dziwnie lekka. Unosiłam się do góry, wprost w otwarte ramiona babci. Kiedy tam dotarłam zobaczyłam na dole siebie w objęciach Hidekiego z Kosmicznym Mieczem wbitym w moje nieruchome ciało. Obok klęczały płacząc mama i ciocia Sere. Hide jakby nie wierzył w to wszystko. Ja z kolei miałam mieszane uczucia - z jednej strony chciałam wracać do nich jak najszybciej, a z drugiej... No właśnie. Przeżyłam swoją śmierć po raz drugi. Kolejny raz tak samo. Deja vu...

Popatrzyłam na babcię, która kiwała głową i uśmiechała się przepraszająco. W jej oczach widziałam łzy. Powiedziała: Arianwen, przepraszam, że tak wyszło. Chciałam dobrze dla mojej Serenity, ale zapomniałam o całej reszcie. To nie tak miało wyglądać. Odwrócę to, co tu stworzyłam. Wrócisz do Kryształowego Tokio przed ostateczną bitwą, ale nie jako Mała Dama Usagi, tylko jako Ariana - jej bliźniaczka.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć znalazłam się w Kryształowym Tokio. Opłakiwano właśnie Chibiusę, czyli mnie w innym wydaniu. Byłam w mundurku... No właśnie nie bardzo wiedziałam czyim, bo to nie był ani mundurek Sailor Chibimoon, ani mundurek Wojowniczki Wiary. Czułam w sobie jednak potężną moc. Kiedy nie spodziewano się żadnego zagrożenia, nastąpił atak. W przeszłości zniszczył on wszystko. Teraz odparłam go swoją mocą. Kryształowe Tokio i jego mieszkańcy byli uratowani. Oczy wszystkich, oprócz Heliosa wręcz wwiercały się we mnie. Wszyscy zadawali pytanie: Kim jesteś? Dopiero, kiedy Helios podniósł swój wzrok i popatrzył na mnie wszyscy usłyszeli trzy słowa: Ariana. Sailor Cosmos.
To było tak nierealne, że aż chciało mi się krzyczeć. Przecież to moja mama, Selene była Sailor Cosmos. Nie chciałam tam być ani chwili dłużej. Mimo to nie mogłam się ruszyć. Wszyscy chcieli mnie uścisnąć. Najbardziej wylewnie robiła to oczywiście Królowa Serenity. Jakoś tak nie mogłam i nie mogę o niej myśleć jak o mamie.
Popatrzyłam na księżyc w pełni. W Kryształowym Tokio była noc. Patrzyłam tak cichutko szepcząc: chcę wrócić. Chcę wrócić... Zamknęłam oczy i usnęłam.

Obudziłam się nagle. Leżałam w jakimś łóżku. Ciemny pokój rozświetlało przytłumione światło z lampki nocnej. Rozejrzałam się dookoła. Na kanapie naprzeciwko łóżka spali przytuleni do siebie rodzice, a obok nich Ayumi i Nozomi. Na krześle obok łóżka spał trzymając mnie za rękę Hideki. Więc wróciłam - powiedziałam do siebie. Nie wiedziałam jednak czy to, co wydarzyło się w Kryształowym Tokio to sen, czy przeżycie. Szepnęłam jeszcze cichutko do śpiącego Hide: Nie puszczaj mnie. Zamknęłam oczy z lekkim przestrachem, czy znowu się nie przeniosę w przeszłość, ale kiedy się obudziłam, ku radości ogółu byłam razem z moimi bliskimi. Tylko na szyi miałam mały wisiorek w kształcie kluczyka...


1 komentarz:

  1. no i przeczytałam wreszcie ten rozdział bo już od jakiegoś czasu zbierałam się do niego ale jakoś tak wyszło że dopiero dzisiaj do niego usiadłam :) jak zwykle rozwija się to opko ciekawie więc czekam na dalsze losy Arianny i pozdrawiam i życzę ZDROWYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT :)))))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń